autor: agrypa » kwietnia 10, 2019, 8:58 pm
Drugi tom "Szamana" coraz bliżej. Będą trzy, więc będzie to z pewnością najobszerniejsza i najbardziej wyczerpująca biografia Jimiego jaka się kiedykolwiek ukazała. Dla zaostrzenia apetytu, fragment przygotowywanego do wydania drugiego tomu. (za zgodą autora)
Impreza rozpoczynała się o 16:00 i miała potrwać do północy. Miejscowa gazeta Spalding Guardian ostrzegała, że może dojść do zamieszek, bo zaproszenie tylu zespołów, to - Jak zaproszenie członków Ku-Klux-Klanu i Czarnych Muzułmanów razem, do udziału w wiecu... Sue Brinded miała wtedy 15 lat i wybłagała u rodziców zgodę na wyjazd do Spalding, 40 mil od miejsca jej zamieszkania w Lincolnshire - Mój tata miał furgonetkę i zgodził się zabrać Andreę (niestety już nie żyje), drugą Sue, Carol, Liz, Jane i mnie. Tata Andrei wszedł razem z nami... Na wyjazd Sue ubrała zieloną sukienkę i modne zamszowe buty. Doprawiła sobie też sztuczne rzęsy. Równolatka Sue, Marilyn Leader była wtedy uczennicą ostatniej klasy w szkole w Leicestershire. Wraz z koleżankami dorabiała po lekcjach sprzątając sale na uniwersytecie - Szłyśmy drogą w kierunku Leicester po odbiór wypłaty i koło nas zatrzymał się samochód z dwoma chłopcami z Londynu. Spytali, co robimy po południu i czy nie chcemy wybrać się na festiwal pop w Lincolnshire. Kiedy powiedzieli, że gra Jimi Hendrix, zgodziłyśmy się pojechać z nimi. Byłyśmy z bardzo szanowanych domów, więc musiałyśmy ustalić, co powiedzieć naszym rodzicom, myślę, że nigdy by nas nie puścili. Powiedziałyśmy więc, że jedziemy do Leicester, wieczorem będziemy opiekować się dziećmi, więc późno wrócimy do domów...
Wielka stodoła w Spalding oblężona była przez ogromny tłum i Marilyn Leader nie udało się wejść przez główne wrota, ale znalazła inne wejście, drzwi na scenę - Powiedziałam, że jestem żoną Zoota Money'a i wpuszczono mnie do środka. Odnalazłam jednego z tych chłopaków i razem stanęliśmy blisko sceny... Ron Kyte - Weszliśmy i było bardzo gorąco i bardzo, bardzo tłoczno. Musiało być co najmniej dwa tysiące ludzi wtłoczonych w tę dużą, długą, falistą szopę, której tak naprawdę nie oczyszczono. Ludzie wisieli na krokwiach i pomyślałem, że dołączę do nich... Ludzie zapakowani jak sardynki, tłoczyli się także wokół stoisk garmażeryjnych z „hot-dogami’, w hali panował upał, jedyne otwarte drzwi i zamknięte okna sprawiły, że duchota wewnątrz panowała ogromna, jak dowcipnie zauważył Dave Thompson - Nawet Marquee wyglądało przy tym jakby było klimatyzowane... Na scenie nie było wcale lepiej, o czym bardzo prędko przekonali się zaproszeni na festiwal artyści. ...Koncert "Barbeque '67" był straszny. Wielka buda wypełniona po brzegi. Zespoły musiały grać w niewiarygodnie trudnych warunkach, a policja miała problemy z ogarnięciem tłumu - wspominał jeden z widzów. ...Powietrze było gorące i śmierdzące, gdyż wszystkie przesuwane drzwi tej wielkiej obory, z której wyprowadzono bydło, zostały zamknięte i nie było tam żadnych okien - napisała Germaine Greer w magazynie Oz (październik 1970) - W totalnym chaosie weszliśmy za darmo. Tłum był tak gęsty, że te osoby, które by zemdlały, nie mogłyby nawet upaść na ziemię... Jeden ze szczęśliwców, któremu udało się wejść opowiadał - Oprawa świetlna była żałosna. Nie dało się też słyszeć wokali, a całość była zbyt cicha, by usłyszeć także instrumenty. Poniżej krytyki... Marilyn Leader - Do tej pory widziałam wiele zespołów na żywo, ale "Pink Floyd" był naprawdę magiczny. Bardzo podobał mi się ich wygląd, szczególnie Syda Barretta. Był to pierwszy pokaz świetlny, jaki kiedykolwiek widziałam, dużo różu i zieleni... Z boku sceny występ "Floydów" oglądają Eric Clapton i Jimi Hendrix. Hendrix mówił wtedy, że jego własna muzyka - Jest w pewnym sensie podobna do tego, co robią "Pink Floyd". Oni tego nie wiedzą, ale są niczym szaleni naukowcy swoich czasów... Grupa "Pink Floyd" wystąpiła w głębi hali, na mniejszej, bocznej scenie. Było to pierwsze, przypadkowe spotkanie jaśniejącej pełnym blaskiem gwiazdy rocka, z zespołem, który już niebawem zagrozi Hendrixowi na psychodelicznym niebie. Kiedy trzy dni później Jimi pójdzie na występ "Floydów" w Londynie, zobaczy na nim tyle samo gwiazd muzyki pop, co na swoich koncertach. Zobaczy też, że grupa ze swoim ciężkim, psychodelicznym brzmieniem jeszcze odważniej przekracza dotychczasowe grani¬ce. Nic dziwnego, że jej odwaga jeszcze bardziej zainspiruje Hendrixa do poszukiwań nie tylko muzycznych.
Ostatnio zmieniony kwietnia 16, 2019, 9:36 pm przez
agrypa, łącznie zmieniany 1 raz