Ucieszyłem się kiedy w skrzynce pocztowej zobaczyłem najnowszą płytę z udziałem Maniola (HIGHWAY) i DYNAMA, wieloletniego wokalisty tejże kapeli. Słyszałem o projekcie STEREO TYP, ale nigdy go nie słyszałem, więc czym prędzej uruchomiłem to co potrzebne, by zapoznać się z materiałem. Od samego początku uderzyły mnie subtelne dźwięki gitar jakie wydobywają się za sprawą wirtuozerii muzyków. Można żałować tylko tego, że na płycie nagrano jedynie pięć utworów. Moją szczególną uwagę przykuł utwór nr. 4 ŚLĄSKIE DZIECKO. Przepiękne instrumentarium, wspaniały tekst, ale żeby nie było tak słodko to zbyt wymuszony, zmanierowany wokal. To utwór wymagający swoistego przekazu. Tu maniera niepotrzebna, bo słowami dusza śpiewa. Zaznaczam, że to moja subiektywna opinia pod którą się podpisuję. Podsumowując uważam, że pomysł wspólnego grania był bardzo trafiony, ale dziwi mnie w opisie informacja, że to efemeryczny duet, bowiem efemeryda to bardzo nietrwały twór, a to co Maniol z Dynamem robią warto kontynuować. Znane są efemeryczne duety: Zeena Parkins i Ikue Mori, Brylewski(MAX) i Rozwadowski (KELNER) czy Borek i Jóźwiak, które faktycznie jak efemerydy przepadły. Uważam, że projekt STEREO TYP powinien trwać i koncertować. Za swoje słowa czepiające się wokalu przepraszam, ale myślę, że to takie skrzywienie. Polecam tę płytę i polecam koncerty.