Cześć Maikl!
Wszyskie rady kolegów przede mną są zacne.
Jeśli już liźniesz te młodsze płyty zachęcam do sięgnięcia po coś starszego.
Spróbuj coś nagranego dla
Chess, u nas jest chyba jeszcze dostępna rzecz
Buddy's Blues (lub jakoś tak). Chyba że ma się szarpniesz na nieco droższą rzecz -
Complete Chess Recordings (niestety podaję z pamięci i mogę kolejność słów poplątać). - to rzeczy z lat 60.
Bardzo lubię
A Man and His Blues - Buddy gra tam spokojniej. Słuchając tych nagrań odkryjesz dość ważną inspirację tego subtelnego oblicza SR Vaughana. Buddy brzmi tam pięknie (niestety wydało to Vanguard obecnie w Polsce raczej trudno dostępne).
A jako trzecie arcyklasyczna
Hoodoo Man Blues firmowana nazwiskiem Juniora Wellsa, ale Buddy tam gra na całej płycie i to znakomicie
Pozdrawiam Sław
ps. a jak już pokochasz Buddego, to sięgnij po innych; na początek Albert Collins i Otis Rush, potem Magic Sam, potem Gatemouth Brown, potem T-Bone Walker, potem...